Remis z Frydkiem jak porażka

W sobotnie popołudnie JUWe niespodziewanie remisuje 0-0 z LKS Frydek i z przebiegu meczu wynik ten możemy traktować jak porażkę.

Już przed meczem wiedzieliśmy ze będzie to bardzo trudne spotkanie bo w składzie brakowało nam 4 podstawowych zawodników a piąty Banaś deklarował grę tylko w pierwszej połowie i do tego kontuzji w pierwszej połowie doznał Drabik. To ponad połowa składu i pomimo szerokiej kadry ciężko jest zastąpić najważniejszych zawodników. Jednak z przebiegu spotkania i stworzenia kilkunastu sytuacji bramkowych powinniśmy ten mecz wygrać choćby jedną bramką. Trzeba jednak sprawiedliwie przyznać że goście w drugiej połowie mieli dwie super sytuacje bramkowe i na nasze szczęście ich nie wykorzystali bo mogliśmy nie zdobyć nawet punktu.

Zaczynamy jednak od początku. Od początku meczu widać z jakim nastawieniem przyjechała drużyna goście. Szczelny mur na własnej połowie i próby szybkich kontr to był plan na mecz. W pierwszej połowie przed szansą stają Gąsior lecz strzela głową minimalnie niecelnie. W 23 minucie Banaś strzela głową lecz zabrakło kilku centymetrów. W kolejnej akcji Szewczyk stara się dobić z 5 metrów wślizgiem piłkę do bramki lecz zostaje zablokowany. Strzały z rzutów wolnych Czupryny minimalnie mijały bramkę gości. Po przerwie staramy się grać cierpliwie by stworzyć jedną bramkową sytuację. Było ich przynajmniej pięć. Próbowaliśmy strzałów z daleka, z rzutów wolnych, strzałów po rzutach rożnych nie mieliśmy szczęścia. Najbliżej byli Hornik, którego strzał w sytuacji sam na sam bramkarz odbija, Czupryna który sprytnie strzelał wzdłuż linii bramkowej, piłka otarła słupek i żaden z naszych zawodników nie zamknął akcji. Dodatkowo akcję meczu w 90 minucie miał Błąkała lecz jego strzał z 10 metrów odbija bramkarz a dobitka ocie słupek i wychodzi za boisko.

Szkoda straty punktów jednak pamiętajmy że pozostaliśmy jedyną drużyną bez porażki i oby tak zostało przynajmniej do końca rundy.